...a tu król podobny ogniowi Albo spadającemu z góry potokowi Idąc owym szaszorem i ogromną lawą, Lewą tu Chmielnickiego, a tam ręką prawą Dosiągł Chana samego; wpół ich rozerwawszy Niesłychaną przewagą; dopieroż im dawszy Ognia więcej...
Ja tam generalnie nawet mogę pod namiotem z robakami, ale niestety ludzie to szumowiny. Wezmę konia od Pawła żeby się przejechać i mi namiot zajebią
Ostatnio edytowany przez Wer (2011-02-17 17:45:44)
Offline
Nie wszyscy. Ale zdecydowana większość przynajmniej w Polsce Poza tym gołe niebo, namiot, wszystko suuper, ale robaków nie zdzierżę, a już nie daj Bóg pająków - panika, psychoza i wszystkie służby postawione w stan gotowości a w wojsku załączenie czerwonej linii tak się kończy zazwyczaj zobaczenie przeze mnie pająka
Offline
A moja siostra zabijała kilka ostatnio bo siostrzenica się ich boi
Ja u siebie hoduję i nie zabijam pajączków bo zjadają te jebane roztocza na które jestem uczulona ;D
Zresztą mój brat też hoduje
Hehe
Offline
Administrator
Chryste! grrrr, dziś oglądałam Sleepy Hollow i tam była scena z pająkiem i Deppem gdzie z krzykiem wskoczył na krzesło i krzyczał 'zabij go' - ja robię niemal identycznie, ale spierdzielam z pokoju xd. To jest takie obrzydliweee fuuuuuuuuuuuueeeeh
Offline
Ja raz miałam tak, ze ojciec specjalnie mi położył pająka na podłodze przede mną. Dostałam szału i spazmów, z domu szły kakofonie i zawodzenia. Oczywiście płakałam i śmiałam się jednocześnie, psychoza. Chciałam wybiec, ale ten pająk był między mną a drzwiami, nie mogłam go minąć, chciałam go przeskoczyć, ale miałam dziwnie chorobliwy lęk, że jak będę nad nim przeskakiwał to się na mnie rzuci. Wiem, że to głupie, ale się przeraźliwie bałam.
Offline
Administrator
Nie jest głupie gdyż ja mam identycznie.
Jeszcze zdarza mi sie wymiotować ;/
Offline
ŁOO jak dobrze, że nie jestem sama. Przydałaby mi się jakaś sesja u psychiatry w tym względzie. Oglądałam raz jak leczyli ludzi z arachnofobii terapią szokową. Kazali im się położyć rozluźnić zamknąć oczy, a jak otwierali oczy, to mieli ogromnego pająka na twarzy. Ale problem w tym, że oni się bali tych dużych i grubych i włochatych pająków, a ja się boję nawet tych malutkich i cieniutkich.
Offline
Teraz ja jestem w mniejszości i mam wrażenie że ja jestem jakaś nie ten tego
Osobiście się nie boję owadów/węży/jaszczurek, ale np. takiego karalucha czy te białe larwy co Grylls zjada to bym nie wzięła do ręki.
Za to pajączki u mnie przyjazne stworzenia Naprawdę niech egzystują, nie będę miec alergii
Offline
Owadów to się nie boję, ale jaszczurki już gorze, albo jakieś myszy. Mój ,,kuzyn" miał mysz. Odkąd się o tym dowiedziałam nie byłam u niego w domu. Dopiero jak mu zdechła odwiedziłam go, na pocieszenie.
Offline